Słoneczko za oknem (czasami) kwiaty kwitną, pszczółki latają (dzisiaj jedna odbyła wojnę z Luśką). Czas zająć się zajęciem kolorotwórczym. Ale do tego potrzeba odpowiedniego sprzętu. I tak o to wczoraj przyszedł Pan Kurier i po małej pogawędce na temat drobnych w moim portfelu, dotarł do mnie odpowiedni sprzęt w postaci (werbel proszę)... wełny czesankowej!!!
Oczywiście od razu zaczęłam prząść i pierwsze metry wyszły koślawo, ale potem dużo lepiej. Przędłam, i przędłam aż mnie ręce rozbolały, a dzisiaj znowu przędłam i wykonałam taki oto warkoczyk:
25, 5 metra czystej wełny. Dumna z siebie jestem. Może nie jest idealnie ale kolejny warkoczyk, który przędzę jest już równiejszy i szybciej mi idzie :D Jest to naprawdę fajna sprawa. Poza tym kolorowałam troszeczkę. Kolorowanki dla dorosłych opanowały świat ale ja tej modzie nie uległam. Wcześniej kolorowałam kolorowanki dla dzieci jak miałam ochotę ;) Jakiś czas temu postanowiłam sobie kupić gazetkę "Antystresowe Malowanki" pomyślałam, że 5 zł nie majątek. i chcę przedstawić tą którą dotychczas pokolorowałam, a uważam, że jest najbardziej urocza.
Opowiedzieć wam historię w związku z robieniem zdjęć kolorowance. Otóż ustawiam się do robienia zdjęć. Położyłam kolorowankę na ziemi i czekam aż słoneczko wyjdzie zza chmurki. Podchodzi do mnie kot z miną na swój sposób podstępną siada obok. " No dobra"-myślę- "siedź kocie nawet ci zdjęcie zrobię powiem, że mi pomagałaś".
Nagle słoneczko wyjrzało zza chmurki. Ja ustawiam aparat, pstrykam guziczek, zrobiłam zdjęcie, ale... w ostatniej chwili oto co ujrzałam:
A słoneczko znowu schowało się tym razem za dużą chmurką. Czyżby chciała zostać gwiazdą internetu? :D
Śliczne te Twoje pierwsze nitki w zieleniach - zdecydowanie wyglądają lepiej niż przeciętny pierwszy uprząd. Mam nadzieję, że Cię to hobby wciągnie na całego, bo masz do tego dryg i ciekawa jestem kolejnych nitek :)
Bardzo dziękuję za komentarz i miłe słowo :D Czy mam dryg? Nie wiem, ale na pewno teraz wychodzi ładniej równiej itp. itd. Też mam nadzieję, że mnie wciągnie :P
Ostatnio mam antywłóczkowie - na druty, motki itd patrzeń nie mogę, o robótkowaniu nie wspominając ;) Kolorowanki kupiłam, pokolorowałam dwa dni i tyle. Oddałam kredki synowi, bo bardziej mu do szkoły potrzebne. Ale pewnie wrócę, bo to fajne zajęcie. Też malowałam te dziecięce, kupowałam niby synowi, jak go to jeszcze interesowało, a sama mazałam :))
Śliczne te Twoje pierwsze nitki w zieleniach - zdecydowanie wyglądają lepiej niż przeciętny pierwszy uprząd. Mam nadzieję, że Cię to hobby wciągnie na całego, bo masz do tego dryg i ciekawa jestem kolejnych nitek :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz i miłe słowo :D Czy mam dryg? Nie wiem, ale na pewno teraz wychodzi ładniej równiej itp. itd. Też mam nadzieję, że mnie wciągnie :P
UsuńOstatnio mam antywłóczkowie - na druty, motki itd patrzeń nie mogę, o robótkowaniu nie wspominając ;)
OdpowiedzUsuńKolorowanki kupiłam, pokolorowałam dwa dni i tyle. Oddałam kredki synowi, bo bardziej mu do szkoły potrzebne. Ale pewnie wrócę, bo to fajne zajęcie. Też malowałam te dziecięce, kupowałam niby synowi, jak go to jeszcze interesowało, a sama mazałam :))
O, Jeny mam nadzieję, że antywłóczkowie szybko Ci minie. Ja jak jestem zła albo smutna to koloruję aż mi się humor poprawi
Usuń