Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2016

Artystą być...

Wiecie co? Jak zakładałam bloga (praktycznie pół roku temu) zanim w ogóle zaklepałam sobie adres strony rozrysowałam nagłówek. Tak, tak to zielsko z krzywym napisem sobie narysowałam kredkami, zeskanowałam i użyłam jako nagłówka. Z myślą, że kiedyś (w najbliższym czasie) narysuję sobie logo zamiast tego bloggerowego "B" Nooo przedłużyło mi się. Ale w tym miesiącu udało mi się zrobić ten znaczek, tak żeby mi się podobał i mógł symbolizować moją osobę w tych Internetach. No to oto bohater tego posta.  Tam dara dam, tam tam tam tam, tara tam, tam tam tam tam, tara tam (:P Chodziło mi o fragment tego. Prawie wyszło, no nie? ) Nie jest może idealnie, ale przyjęło formę na razie zadawalającą. Chociaż zakładam, że ewoluuje z czasem :) Może kiedyś poznam jakiegoś grafika, który to ogarnie za parę cieplutkich skarpetek :P Nie no żarty takie.

Jak się NIE uczyć...

... lub Jak NIE wypełniać swoich obowiązków, bo jestem świadoma, że większość moich czytelników szkołę ma już za sobą.      Proponuję nie robić ludzików z kasztanów i ich kasztanowych wierzchowców! Tym bardziej proponuję nie robić różowych szaliczków dla ludzików "bo chłodno się robi". Proponuję też nie pisać o tym na blogu. Mimo najszczerszych chęci, by wywołać uśmiech na twarzy czytelników. A teraz do nauki, rodacy! (Może tym razem się uda)   Do następnego kliknięcia :)   Ps. Jeśli wywołałam uśmiech na Twojej twarzy powinieneś czuć obowiązek napisać o tym w komentarzu żeby dać mi do zrozumienia, że zrobiłam coś dobrego poświęcając czas nauki z  biologii dla idei poprawienia humoru :P  

Ninja-kot, Frędzelki i Morze Bieli

Lubicie "Opowieści z Narnii"? Ja mam ogromny sentyment do tej sagi. Pierwsza książka typowo fantastyczna, którą przeczytałam to właśnie "Lew, Czarown ica i Stara Szafa. Tak mi się tylko przypomniało gdy głowiłam się nad tytułem tego posta. Ogólnie skupiamy się na Morzu Bieli, bo skoro jest Morze Czarne i Czerwone nie może zabraknąć Białego :D   A ponieważ ja dziergająca jestem to oczywiście jedyne morze, które mi przychodzi na myśl to morze oczek :D Skończyłam, dawno już zapowiadany kocyk.  Wydziergany z Elian Gerlach, podwójną nitką. Zużyłam ok 1,15kg tego akrylu. Użyłam drutów 20,00 mm i są to największe druty jakich dotychczas używałam. Opinię mam o nich niezłą. Świetnie wyglądają prostackie wzorki np. najzwyklejszy ścieg francuski wygląda bardzo efektownie. Dzianina jest mięciutka, ale tak bardzo rozciągliwa, że nawet nie jestem w stanie zmierzyć sensownie tego koca!!! Uniemożliwia to kombinowania z jakimiś skomplikowanymi formami. No swetra się nie zrobi, a p

Przyjemna bluzeczka

 Postanowiłam zmienić koncepcję swojego bloga. Może nie piszę zbyt poprawnie językowo, czasami moje wpisy mogą być bezsensu, ale wiadomo, że chcę, by wszystko szło coraz lepiej. Wymyśliłam nowe udoskonalenia w samych postach  i odrobinę zmieniłam "ułożenie" bloga . Dajcie znać czy widzicie różnicę i czy jest ok ;) Jak byłam na wakacjach miałam dużo czasu na dzierganie. Zwłaszcza na początku, później było różnie ;) I tak pewnej niedzieli ustanowiłam "Ławeczkowy Dzień" Rozsiadłam się na ławce przed domem o godzinie 11:00 i nie zeszłam z niej dopóki nie zrobiło się na tyle ciemno, że przestałam widzieć oczka na drutach. Dziergałam bluzeczkę według TEGO wzoru.   Szybki i łatwy wzorek , chociaż teraz wprowadziłabym kilka udoskonaleń. Przede wszystkim robiłabym na okrągło! Nie wiem co mi do głowy przyszło, że będę zszywać! No... ale mimo przygód ze zszywaniem (NIGDY WIĘCEJ) z efektu jestem zadowolona. A czemu bluzeczka jest przyjemna? Odpowiada za to wiele czy

(Prawie) Podsumowanie czytelnicze- Sierpień

Głupia sprawa. Nie mam o czym pisać. Jedyna książka, którą przeczytałam w ciągu tego roku to "Antygona" Sofoklesa, a i to czytałam z obowiązku, nie dla przyjemności. Skandalik! Przecież wakacje były! No dobra czas na tłumaczenie. To nie do końca tak, że ja nic nie czytałam, bo czytałam tylko nie książki.  Zdobyłam na bookcrossingu mnóstwo numerów Cogito z lat 2000-2004 i właśnie nimi zajmowałam się przez cały miesiąc. I naprawdę była to bardzo ciekawa lektura. Różnice między młodzieżą z przed praktycznie szesnastu lat, a współczesną jest ogromna co dało się zauważyć, czytając kolejne numery. "Współczesnego Cogito" nie czytam regularnie, ot czasami jak w bibliotece jestem, więc porównywać jako tako nie będę, chociaż zwróciłam uwagę na kilka różnic. Przede wszystkim zwróciłam uwagę na tematykę artykułów. W tych starych numerach tematy są bardziej różnorodne. Właściwie można przeczytać o wszystkim. Felietony o bardziej lub mniej życiowych tematach, reportaże o ty