Przejdź do głównej zawartości

Wiolonczelistka grająca na wietrze

Hej Koty!

Wiecie co? Cierpię na chroniczny brak czasu. Wyobraźcie sobie, że ja ten wpis miałam napisać jakieś 2 tygodnie temu! Masakra jakaś! Nie mogłam, po prostu. Jednak doszłam do pewnego mądrego wniosku. Uwielbiam dla Was pisać!  Jest to całkowicie inne pisanie niż te szkolne. Bardziej emocjonalne. Mogę używać równoważników zdań, wykrzykników, powtórzeń i  co mi się tam jeszcze wymarzy, ponieważ poprzez treść przelewam swoje emocje, doświadczenia i swoją osobę. W szkole czuję się zamknięta w formę, muszę wyrażać się ładnymi sekwencjami, które tak naprawdę nic nie wyrażają. A ja chcę wykrzyczeć to, że podmiot liryczny wcale nie musi mieć racji, Wokulski był na maxa romantyczny, a Makbet był pantoflarzem. Strasznie podoba mi się to, że ktoś chce mnie czytać, (miło też, że oglądacie obrazki :P) mogę zachęcić kogoś do refleksji, (a ja uwielbiam mówić o swoich poglądach!) i spowodować uśmiech na Waszych twarzach. Cieszę się, że mam na was wpływ, a przynajmniej wydaje mi się, że jakiś wpływ tam mam :)

No dobra, poniosło mnie z tymi uczuciami. Wydziergałam sweter. Wiolonczelistka się zwie, a właściwie Wiolonczelistka grająca na wietrze. O, tak wygląda




Wzór został stworzony przez Antracytową M z bloga Dzianie na ścianie ( TU wchodzimy i jeśli jeszcze nie obserwujecie od razu do obserwowanych, bo tam jest co oglądać i czytać! Zaufajcie. :)) Sweterek w wersji piórkowej od razu mi się spodobał. Zwłaszcza, że jeszcze nigdy nie zrobiłam robótki z warkoczami, a tu jest ich dosyć dużo. Zaryzykowałam i zgłosiłam się do testu. Bałam się, że nie podołam temu zadaniu, że będę robić ten sweter przez rok, albo wgl. nie zrobię. Ale udało się! Co podniosło mnie niewątpliwie na duchu :)


Zrobiony z włóczki, którą dostałam od babci. Wielgachny 400g motek bez nazwy. Tzn. nie miał banderolki czy jak to się zwie :Czekał długo, aż się za niego wezmę ale gdy nabrał mocy urzędowej przerobiłam go na sweter, z którego jestem niesamowicie dumna (Skromność nigdy nie należała do arsenału moich cech charakteru) Zużyłam jakieś 3/4 tego motka przerabiając podwójną nitką na drutach 5,5. Dobra jeszcze jedno zdjęcie (ja wiem, że są tacy co oglądają tylko obrazki. Spoko rozumiem. Sama tak robię gdy jestem zmęczona, i nie dam rady oczami ruszać, a potem wracam i czytam Wasze teksty. Co ja poradzę, że oglądanie Waszych prac mnie relaksuje i estetycznie zadawala, a na czytanie ze zrozumieniem jestem zbyt zmęczona)




Czy ja muszę pisać, że to wspaniały wzór, bardzo zrozumiale napisany (nawet ja dałam radę)?

Tak poza tym muszę się pochwalić co otrzymałam na urodziny. No patrzcie ile Dropsowego dobra na jednym zdjęciu!



Ps. dla rodziny, przyjaciółek, znajomych i wszystkich innych (co by wyjaśnić) wszystkie prezenty były genialne i jestem bardzo wdzięczna, i usatysfakcjonowana, więc żeby mi się nikt nie obraził, ale tylko ten jest związany z tematyką bloga, więc resztą nie będę się chwalić, bo takim ogółem to podobno nieładnie :D

Dobra, chyba to wszystko. Mam nadzieję, że taka ilość mojej radosnej paplaniny spowoduje, że na dole pojawią się długie komentarze. Pogrubię żeby nie było wątpliwości. Ja uwielbiam czytać Wasze komentarze tak samo jak pisać, więc proszę mnie nie zawieść!!!

Do następnego kliknięcia i buziaki :D  

Komentarze

  1. Super! I masz pełne prawo być dumna z siebie i sweterka.
    Już Ci pisałam prywatnie, że bardzo mi się Twoja wersja kolorystyczna podoba, jednak gdy nareszcie się doczekałam zdjęć na ludziu, to jeszcze bardziej się zachwycam i cieszę widząc, że tak dobrze na Tobie leży! Wykorzystałaś cały potencjał włóczki i wzoru. I rozwiałaś wszystkie moje obawy, że coś będzie się ściągać zanadto, uciskać gdzie nie trzeba i nie pasować. Bardzo Ci dziękuję za tak owocną współpracę :)
    Aż sobie cellionę vel wiolonczelistkę jeszcze raz wydziergam, tym razem w wersji nie piórkowej, tylko ją muszę najpierw inaczej rozliczyć dla cieńszych drutów...
    A prezenty bardzo zacne, przydadzą się na,pewno do tworzenia kolejnych cudnych udziergów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Tyle miłych słów :) To licz, i dziergaj, bo Twoja wersja nie piórkowa bardzo mnie zaciekawiła :)

      Oczywiście, że się przydadzą! Teraz moim ulubionym zajęciem jest oglądanie wzorów do tej włóczki i myślenie "a może to, a może to itd." :P Muszą moteczki nabrać jeszcze mocy :D

      Usuń
  2. Sweter świetny a od pleców nie mogę oderwać oczu:) A z reszty motka zawsze możesz dorobić komin do kompletu:) A motki bym z chęcią przygarnęła:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, tył rzeczywiście jest dosyć efektowny. Mi się wydaję, że z tych 100 gram na odpowiednich drutach nawet piórkowy powinien wyjść. Pożyjemy zobaczymy. :D A spokojnie moteczki już dom mają, tylko czekają na hmm... zatrudnienie :P

      Usuń
  3. Bardzo ładny i oryginalny sweter, no i kolor super! Ja sama ie potrafię więc tylko podziwiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Ja wszystkich zachęcam do spróbowania drutów i szydełka, ponieważ to się wydaje b. trudne (i mi się takie wydawało) ale naprawdę to jest do ogarnięcia. :D

      Usuń
  4. Łał ,wzór rewelacyjny :)
    Warkocze z przodu , z tyłu , na rękawach . Bogaty sweterek :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogaty, ale o dziwo (przynajmniej dla mnie) prosty do zrobienia, i bardzo szybko, przyjemnie się robiło :)

      Usuń
  5. No to jest dopiero cudeńko!!! Super!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz