Przejdź do głównej zawartości

Magiczny sweter zmieniający rozmiar

Nie żebym była rozgoryczona (a jestem) i miała żałobę po swetrze (a mam). Już rozpaczałam nad swoją głupotą przeszło mi i mogę napisać wpis, ale zaraz zaraz już tłumaczę o co mi chodzi.


Jak to na tym blogu się zdarza, coś tam sobie wydziergałam. A dawno już nic nie publikowałam.  Dokładniej sweter zrobiłam. Cudowny mi wyszedł. Na serio byłam zachwycona (Uwaga byłam!) Użyłam  wzoru "Autumn Forest" zwyczajowo wzór Drops Design. Dziergałam z Karismy o kolorze takim szaro-brunatno-brązowym. Kolor ten kojarzy mi się zależnie od światła z popiołem lub taką suchą brązową glebą (Numerem to 54 beige brown)   na drutach 5 i 5,5.  Na rozmiar S poszło jakieś 450g.

Założyłam go kilka razy przed pierwszym praniem, bo był pod ręką. Zazwyczaj gdy wychodziłam na jakiś koncert, czy wyjście raczej w trybie nocnym 😉 Wakacje to wreszcie mogę 😃  Cieplutki i w ogóle. Kurtki nie musiałam brać tylko sweter założyłam i było okej, co jest dużym wyczynem dla takiego zmarzlucha jak ja. Wiecie 100% wełny w wełnie swoje robi. Zdjęcia też zrobiłam przed praniem.  Do sesji pozowała mi moja prywatna przyjaciółka. Dziękuję bardzo! 😉 Ja nie wiem jak ona to robi że na zdjęciach wygląda tak ładnie. Przyznaję się bez bicia że ja tak nie potrafię. Zdecydowanie bardziej wolę robić zdjęcia, niż do nich pozować.


Ale co ja zrobiłam z tym swetrem pewnie zadajecie sobie pytanie? Już tłumaczę, bo to co zrobiłam jest chyba nie wybaczalne.  Otóż postanowiłam go namoczyć żeby oczka się ładnie wyrównały. Normalna sprawa, z każdym swetrem tak robię i nie tylko ja.  A co głupiego zrobiłam? W pionie go wywiesiłam! W pionie!!! No i oczywiście sweter stał się o co najmniej 2 rozmiary większy. Nie pytajcie, bo nie wiem co ja sobie myślałam. Pewnie nie wiele w ogóle myślałam


Mimo ogólnego rozgoryczenia na złe nie wyszło. Ja świetnie się bawiłam dziergając to (bo z myślą, że sobie) Mama dostała sweter więc jest zadowolona (też bym była). Dzięki przyjaciółce mam najładniejszą sesję, na tym blogu. A ja pewnie wydziergam sobie inny. Mam jeszcze 350g tej włóczki, więc coś tam powinno się zrobić. Pomysły? Może coś podrzucicie ciekawego, bo ja chyba potrzebuję porządnej inspiracji.


Poza tym tak bardziej prywatnie maturę zdałam! Nawet przyzwoicie. No jasne, że mogło być lepiej. Nie pogardziłabym gdyby było troszkę lepiej. Ale źle też nie jest, zdane i to najważniejsze, więc póki co trochę odpoczynku i stres związany z rekrutacją na studia. Na ten czas oczekiwań zamówiłam kilogram włóczki z bawełnianej promocji. Także chyba będzie się dziergało. 😆

Co do blogowych planów, to mam już zdjęcia zrobione piórkowego, spóźniłam się trochę z tą akcją 😛 A na dodatek przez rok kolor mi się odpodobał, ruda się zrobiłam i mi do włosów przestał pasować i w ogóle wszystko na nie. Ale skończyłam i chyba wypada zaprezentować. Ponad to mam bluzeczkę, którą mama znalazła w jakiejś  szafce i mi zostało tylko zszyć, bo autorka ażurów na prawdę była dobra i trzeba docenić. Więc do następnego kliknięcia 😉


Komentarze

  1. Gratuluję zdanej matury! Sesja zdjęciowa śliczna.
    Tym wpisem przypomniałaś mi jak kiedyś zrobiłam sweter swojej przyjaciółce z nowozelandzkiej wełny, dostała dokładne instrukcje jak się z tym obchodzić i co? Po pierwszym praniu miała sukienkę z mega długimi rękawami a po drugim sfilcowała całość do rozmiaru dziecięcego, po czym była bardzo zdziwiona jak jej powiedziałam że więcej dla niej nie dziergam ;) U Ciebie przynajmniej Twoja Mama ma fajny sweter! A Ty sobie coś nowego wydziergasz żeby się w wakacje nie nudzić :D A tak na przyszłość jak chcesz suszyć wełnę w zwisie to ją razem z lnem przerabiaj, wtedy się nie rozciągnie. Udanych wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo!

      Fakt, że Mama zarobiła sweter tylko troszkę pociesza, a na wakacje mam ambitne plany. Włóczka już doszła :D Dzięki za poradę nie wiedziałam o tym lnie i właściwie nigdy nie dziergałam z lnu

      Usuń
  2. Jak ja sobie zrobiłam sweter z surówki wełny owczej to specjalnie zrobiłam krótszy i węższy i po praniu jest dobry choć ma trochę za długie rękawy:) Bardzo ładnie Twój wygląda a może spróbuj robić tę nitkę z nitką do szycia na maszynie w tym samym kolorze? to też zapobiegnie rozciąganiu:) A torbę na laptopa mam do sprzedania na 15-16 cali ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój też był troszkę krótszy, ale najwidoczniej za mało krótki i wieszanie w pionie też raczej swetrów nie skraca. Sprytny jest ten sposób z nitką, i jak się dobierze kolor to praktycznie nie widoczny, chyba :P Dzięki za informację, jednakże laptopa swego wymierzyłam i ma niestety 17 cali, a już mam jedną torbę gdzie mi komputer się mieści na słowo honoru. Serio muszę nawet malutką wtyczkę od myszki wyjmować :\

      Usuń
  3. Gratulacje zdanej matury. Sweterek wyszedł piękny.
    Nie chcę się specjalnie mądrzyć ale sweter jest do uratowania. Wystarczy jeszcze raz wymoczyć, wycisnąć i rozłożyć na płasko.
    Jeśli chcesz zapobiec rozciągnięciu o rozmiar albo dwa po "kąpieli" - polecam wcześniejsze "kąpanie" motków. Jedyny problem to ciepłe miejsce do wyschnięcia.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :D Nie mądrzysz się, bardzo dziękuję za radę próbowałam od razu po tym jak wysechł pierwszy raz, ale uparł się i nie chce przyjąć dawnego kształtu przyjąć. Uparł się wziął. Słyszałam o tym, ale u mnie może być problem z ciepłym miejscem do wyschnięcia, i trochę się boję że nie wyschnie od środka ;)

      Usuń
  4. Gratuluję zdania matury.Miała kiedyś tak samo.Mama przynosila laping z pracy to była wełna dała do zrobienia na maszynie sweter ,zrobił się płacz po kilku noszeniach ,sprula i zrobiła mi golf.Upłynęło trochę lat i nie zmieniło wygladu.Pozdrawiam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Kurczę teraz będę miała pewnie uraz do wełny, ale na szczęście są na to jak się okazało sposoby ;)

      Usuń

Prześlij komentarz