Przejdź do głównej zawartości

I Love Yarn Day

Na stronie Intensywnie Kreatywnej dzisiaj mogłyśmy przeczytać o szczególnym dniu dla każdej dziewiarki. Nie mam pomysłu jak można przetłumaczyć nazwę tego święta. Ja proponuję "Dzień Miłośników Włóczki"


Osoby, które mnie znają wiedzą, że jestem ogromnym miłośnikiem tego dobra cudownego. Potrafię stać w H&M i mówić (na głos) że z tego np. swetra, gdyby go tak spruć byłaby piękna włóczka. Koleżanki, które chcą ze mną w przyszłości (na studiach) mieszkać nie obawiają się, że będę chrapać, robić bajzel, czy ( nie pozwól Boże) wezmę swojego dziwnego, zdziczałego kota :P One się martwią, że będą musiały pływać w włóczce jak ryby w wodzie. O tak mniej więcej:

Zdjęcie wzięłam z myhobbyissewing.blogspot.com Jest dodatkowo oblinkowane, bo się martwię, że ktoś mnie zgłosi a tu czyjeś dzieci są!!! http://myhobbyissewing.blogspot.com/2013/02/swimming-in-yarns.html

Już nie mówię o tych samych osobach (ze mną na czele), z którymi śmieję się, że najgorszą karą dla mnie, byłoby postawienie mojej osoby w największej pasmanterii świata i zabronienie dotykania czegokolwiek pod jakąś straszną groźbą (Pozdrawiam dziewczyny :*)

Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej o tym święcie to bym sobie kupiła specjalny świąteczny moteczek :) Teraz wielka prośba, piszcie o swoich dziwactwach (które są moim zdaniem urocze i zabawne) w komentarzach, żeby nie wyszło, że to tylko ja dziwna jestem :P


Poza tym wyczytałam, że ideą tego dnia jest nauczenie, kogoś jakiejś umiejętności związanej z włóczką. Nooo... ja zakładam że wszystkie wiedzą jak druty lub szydełko trzymać w rączkach. Ale przecież muszę Was czegoś nauczyć więc...


Czas na historyjkę. Wakacje spędziłam u Babci. (Znacie jedną z moich (?) Babć, mówię o tej z którą chodzę do fryzjera :)) Przez te wakacje znalazłam milion-pięćset-sto-dziewięćset skarbów i dziewiarskich cudeniek, którymi nie było okazji się chwalić. Miedzy innymi był to stary zeszyt niejasnego pochodzenia z  pięknie pożółkłymi kartkami i przybrudzoną okładką. Na okładce obrazek z ludzikami i data 7-12 grudnia 1988- Narodowy Spis Powszechny. A w tym zeszycie wzory! Na druty! I teraz podzielę się jednym z tych wzorów z Wami. Niech wam służy :)


Ps. UWAGA! Klikamy na zdjęcie by powiększyć. Autorka zapisywała parzyste wzory jakby po lewej stronie, czyli w parzystych rzędach lewe to prawe na prawej stronie :) Zrozumiale się wyraziłam?


Ps2. Wysterylizowaliśmy Luśkę. Noc po narkozie, była chyba jedną z najgorszych w moim życiu. Musiałam pilnować, by kotka nie właziła wysoko i nie spadła. Już jest w porządku. W czwartek jedziemy na zdjęcie szwów. Tylko brzuszek łysy :P Wstyd kota publicznie pokazać :D

Komentarze

  1. Moją kotkę czeka to samo:) A wzór ciekawy jest:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To współczuję. Chociaż według Pani Weterynarz moja kocinka dobrze zniosła wybudzanie i wszystko przeszło łagodnie. Mam nadzieję, że wzorek Ci się kiedyś przyda :)

      Usuń
  2. Świetny wzór. Też by dla mnie karą było nie dotykać niczego w pasmanterii :).Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro Ci się podoba, to mam nadzieję, że Ci się przyda. Ja sobie nawet nie chcę wyobrażać jak to jest nie dotykać włóczek w pasmanterii! Straszne!
      Również pozdrawiam

      Usuń
  3. Pożółkłe kartki w zeszycie z 1988??? Przecież w tym roku miałam już 15 lat, to było przed chwilą :D

    Dzień Włócznika - proponuję.

    Dziwactwa. Hhhmmm. Nie szanuję swetrów z sesiówek, które udają wyrób ręczny. Uważam, że to powinno być zakazane ustawą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no co ty. Jestem w 100% pewna, że one w 1988 były tak samo żółte :P

      Dobre! I niewtajemniczeni tak szybko się nie domyślą, że to o Nas, bo kojarzy się najpierw z włócznią

      Właśnie trzeba zaapelować do rządu, może pomyślą o takiej ustawie. Z drugiej strony to ja czasami np. z udawanych swetrów wzory przepisuję np. sweter koleżanki zainspirował mnie i wymyśliłam jak zrobię czapkę na ten rok. Więc może nie usuwajmy uch od razu :D

      Usuń
  4. Ale fajnie! Też mam włóczkowe zboczenie i wszyscy o tym doskonale wiedzą, zresztą zważywszy na to, że mój pokój tonie w motkach, niedokończonych robótkach i rękodzielniczej literaturze, jest to nietrudne do odgadnięcia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha ja mam motki schowane, problem z niedokończonymi robótkami, bo MUSZĄ być cały czas pod ręką! Mi jeszcze czasem motek wygląda z torebki, albo zakładam książki kawałkami niepotrzebnych włóczek. Żaden metr nie może się zmarnować :P

      Usuń

Prześlij komentarz